Z dużą ciekawością oczekiwałam na kolejne kosmetyczne pudełeczko od Glossy. Z tak dużą ciekawością, że zamawiając je na styczeń zrobiłam to podwójnie i oto jestem szczęśliwą posiadaczką dwóch styczniowych edycji :))) Wiwat czujność :))
Ale do rzeczy! Postanowiłam, że zawartość tego pudełka będzie rozstrzygająca o mojej dalszej przyszłości z Glossybox :) Uzależniłam dalszą subskrypcję od propozycji na ten miesiąc i niestety z przykrością stwierdzam, że oto zakończyła się nasza wspólna przygoda :( Jak wiecie z wcześniejszych wpisów, Glossybox zaczęłam zamawiać od kwietnia 2013 r. głównie w celu zapoznania się z nowinkami kosmetycznymi niedostępnymi w Polsce lub pochodzącymi z tak wysokiej półki kosmetycznej, do której moja drabinka finansowa jeszcze nie sięga :) Kilka razy udało mi się znaleźć produkt "perełkę" właśnie dzięki Glossy, ale flagowe produkty danego miesiąca, których reklamami były zapowiedzi kolejnych wysyłek, a na których najbardziej mi zależało (patrz: Benefit, Nuxe, Lierac) to zawsze próbki o mikro pojemności. Ich wielkość nie zawsze pozwalała na rzetelny test, bo cóż można powiedzieć o produkcie, którego używałyśmy przez 10 dni?!
Nic to :) Wzrok swój kierować będę na wciąż pojawiające się nowe pudełeczka i na pewno poinformuję Was na blogu czy i co udało mi się znaleźć. Tym czasem zapraszam do obejrzenia i zapoznania się z Glossybox ze stycznia i krótką recenzją produktów z poprzedniego miesiąca :)
I was extremly curious what January Glossybox will bring. My curiosity reached so high level I order Glossy double and now I'm a happy owner of two same boxes :) Hurray for my vigilance! But what's the point - my further subsciption were dependent on January box and it's products inside. So I have to admit, it was the last Glossybox I've ordered :( The reason I starded my journey with Glossy was a need to be updated with lots of beauty news, things not aviable in Poland, or become from so expensive and high shelve I cannot reach it from my financial ladder :)
Few times I had this luck to find realy good cosmetic, this kind of "diamond", but very often the most valuable and the best quality, which were strongly advertising on Glossybox website, were so tiny tiny like a drugstore sample. Their size make a honest test impossible.
But OK. I need to find another interesting box with cosmetics and after all I will prepare for You another monthly report about it :) But now let mi introduce You characters from January Glossybox and a short December review :)
Benefit Cosmetics The POREfessional - krem - baza wygładzająca, zapobiegająca błyszczeniu się twarzy. / base softening and smoothing, anti-luster face.
100% SPA BY KARMAMEJU Konjac Sponge Natura - gąbka złuszczająca do twarzy/ciała z właściwościami regenerującymi. /exfoliating and regenerative sponge for face / body.
LIRENE Balsam do ciała Golden Charm - nawilżający balsam do ciała ze złotymi drobinkami./
REGENERUM - odżywiające, odbudowujące serum do ust, chroni przez wysuszeniem i przywraca zdrowy wygląd mocno spierzchniętym ustom./nourishing, regenerating serum mouth, protects from dryness and restores healthy looking lips.
I bohaterowie ostatniego miesiąca:
Lakier do paznokci Nail Inc., który trwałością bije wszystkie, których używałam do tej pory. Dwi warstwy nałożone na płytkę paznokcia pięknie lśnią, nie odpryskują co najmniej 3-4 dni (przy standardowym trybie życia:) i prezentują piękny, głęboki wiśniowy kolor :)
A drugi produkt to Orofludo Beauty Elixir - olejek do włosów, który pięknie pachnie, nie jest zbyt tłusty, nie obciąża włosów i faktycznie nadaje im piękny połysk. Tyle mogę powiedzieć po czasie, w który mogła testować te maleńką próbkę :)
And my favs from last month:
Nail polish by Nail Inc., which is hard as a rock :) and better than any I've ever used. Two covers garantee a shine, deep plum colour and don't chip (polish stays days undamaged).
Another product it is Orofludo Beauty Elixir - hair oil, smells great, it is not too greasy and makes hair realy shining. This is all I can say using this micro sample :)