Powered By Blogger

niedziela, 23 marca 2014

Places to go :)




Sobotnia pogoda nie pozostawiała wątpliwości - siedzenie w domu surowo wzbronione :) Wiosna na dobre przyszła do Wrocławia i widać ją wszędzie, na trawnikach, drzewach i w tłumach spacerujących ludzi, który wydają się bardziej uśmiechnięci. Nic lepszego, tylko zatopić się słoneczne ulice, rozglądać na lewo i prawo w poszukiwaniu nowych miejsc. I tak właśnie chcę Wam pokazać, gdzie poniosły mnie nogi.
"Pod latarniami" istnieje od niedawna, niby zwykła knajpa, niby coś co już było i podobnych miejsc można teoretycznie znaleźć mnóstwo. Ale po przekroczeniu progu znajdujemy się w miejscu, gdzie wszystko - od wystroju, karty dań, muzyki, do klimatu miejsca i atmosfery - pasuje do siebie i tworzy bardzo spójną całość. I chociaż pub jest w samym centrum nie daje tego odczuć w cenach :) Chyba pierwszy raz widziałam na talerzu tak dużego sznycla, a camembert z żurawiną był faktycznie camembertem :)))


Saturday weather actually made my day :) - staying at home was forbidden! Spring finally came to Wrocław for good and it's easy to find her almost everywhere: at lawns, trees, and in smiled crowd of tourists walking through the city. So there's nothing easier than drown in this warm, possitive atmosphere sarching new places to visit. That's why I'd like to show You where I was, what I saw this time.
"Pod latarniami" ("Under the lanterns") it is a new place, and there is nothing extraordinary for the first sight. But after crossing the threshold we are in special place, where everything from decorations, menu, music to climate, make a solid entirety. Pub is in the center of the city but it doesn't have any influx on prices :) And for the first time I saw such a big schnitzel on a plate and camembert I've ordered was truly camembert :)))




 





"NIETOTA" to dla mnie miejsce trochę magiczne i to nie tylko ze względu na wspomnienia spotkań z przyjaciółmi i niesamowite pokazy barmana (pamiętacie film "Koktajl" z Tomem Cruis'em?), ale też naprawdę niesamowity wystrój. Kojarzy mi się z filmami Jana Jakuba Kolskiego z jego malowniczym ujęciem ludzi, miejsc, prowincji - trudne do opisania, łatwiejsze do odczucia na własnej skórze :)
W piątki w "NIETOCIE" - jeśli mamy rezerwację, albo dużo szczęścia i znajdziemy miejsce, można posłuchać w zasadzie każdej muzyki, a dje, którzy gościnnie występują na małej scenie wyprawiają cuda z dźwiękami, które wydawałoby się znamy już doskonale :)) Chyba dlatego w środku została jakiś czas temu wydzielona przestrzeń na ala parkiet, dla tych, którym ciężko wysiedzieć bez tańca :)))

"NIETOTA" it's a little bit magic place for me, and it's related to many meetings with my friends and impressive bartender performances (do You remember movie with Tom Cruise "Coctajl"), but also with amazing decorations. I feel some association with Jan Jakub Kolski's movies with his picturesque shot of polish rural side - difficult to explain, easier to experience :)
Every friday at "NIETOTA" - if we had a reservation or we are lucky to find a free table, we can find almost every type of music, but djs, who have individual concerts on a small stage, change sounds in amazing compilations. Probably that's why owners finaly prepared a special place to dance :))






A gdzie rzeczona wiosna? Nie trzeba jej wcale szukać, bo jest wszędzie, co krok :))

And where is that Spring scent I mentioned? There's no need to search, it is everywhere, every step :))










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz