Powered By Blogger

środa, 31 lipca 2013

My Wonderland

Czytanie książek - pierwsze skojarzenie? Szkolny obowiązek? Grube tomiszcza, które zdają się nie mieć końca? Nudne, przydługie opisy przyrody? Tak, w pierwszej chwili, zwłaszcza po latach liceum i studiów, właśnie te sformułowania przychodziły mi na myśl. Może byłam jednak jednym z tych szczęśliwców, w których pasja czytania została rozbudzona bardzo wcześnie i literatura zawsze krążyła w rodzinnych rozmowach przy stole... Kiedy zakończyłam (przynajmniej jak na razie) edukację, zaczęło mi brakować książek, które pamiętałam, jeśli nie czytając ich sama, to z recenzji, polecenia przyjaciół i kiedy samo czytanie przestało kojarzyć się z przygotowywaniami do egzaminów i uczelnią postanowiłam wrócić do kilku ulubionych autorów.

Reading book - first impression, first thought? School obligation? Thick neverending books? Boring and to long descripionts of landscapes? Yes, I thought the same after secondary school and university. But maybe I was a lucky person? my parents have taught me how to love reading and don't forget about it.
In the end of my education I felt a lack of my favourites novels which I used to read or heard about. Then reading lost its connection with preparing to an exams and I decided to return to some of my best titles.




Pierwsze miejsce w moim rankingu od lat zajmuje Ryszard Kapuściński i choć napisał mnóstwo fantastycznych reportaży, relacji z podróży to "Imperium" i "Podróże z Herodotem" są dla mnie niedoścignione. "Imperium" to studium Rosji po rozpadzie ZSRR i setki spotkań, przebytych kilometrów, po wielu republikach z tego rozłamu powstałych. Ten kraj i jego ludzie byli dla mnie zawsze fascynujący. Jedna z podróży moich marzeń to ta do Moskwy i Petersburga. Bez oceniania, bez wartościowania, bez krzywdzących osądów, ale tak realistyczna, prawdziwa, zgodna historycznie i tak bardzo przylegająca do człowieka i jego natury opowieść Kapuścińskiego, wiem, wróci do mnie jeszcze nie raz.
"Podróże z Herodotem" podobnie. Zadziwiająca jest niezmienność w człowieku sprzed tysięcy lat a tym żyjącym dzisiaj i pomimo tak dynamicznego rozwoju techniki, nadal są dla nas miejsca, zdarzenia nieodgadnione, bo jak pięknie i mądrze mówi Kapuściński: nadal stoimy w ciemności otoczeni światłem.... Ta książka była pierwszą jego autorstwa, którą przeczytałam. Tak zaczęła się moja z nim wieloletnia literacka przyjaźń i "podróże" po świecie.

First place in my "top 10" list belongs to Ryszard Kapuściński. He has written many, many wonderful books but my favourite is "The empire" and unbeatable "Journeys with Herodot". The first one describes Russia after the end of  CCCR, there are thousends of meetings and kilometers through new republics which have been given a right to exist after the end of comunism. Russia and her nation were always fascinating for me, that is why one of my dream is to visit Moscow and Petersburg.
Without judging, unfair opinion, but in a very realistic, truly and historicaly coherent way, Kapuściński leads as in his story. The story which is strongly attached to human nature. I always back to this book, and every time I know it wasn't the last time.

The same as with "Journeys with Herodot". Amazing constancy of human living thousends years before and human nowadays. In spite of dynamic develop of technology there are still places, incidents unknown for us. Kapuścinski says very wisely: we are still standing in darkness surrounded by light....
My "friendship" with Kapuściński and my travels with him begans from this book, that's why it is so special on my list.



W klimacie podróżniczym i nieco reportażowym pozostają również barwne relacje Wojciecha Cejrowskiego i mój ukochany "Gringo wśród dzikich plemion". Cejrowski potrafi opowiadać, ma do tego naturalny dar, zawiesza akcję, buduje napięcie bardzo sugestywnie i dodatkowo malarsko opisuje dżunglę, którą zna doskonale, ale zachowuje dla niej należyty szacunek, jako odrębnej, żywej i niszczącej materii. Pokrzepiające jest, że są na świecie jeszcze takie miejsca, które nie poznały władczej stopy białego człowieka do tego stopnia, by móc przestać nazywać je dzikimi. A bez iphona, dostępu do Internetu w umysłach pierwotnych plemion rodzą się myśli na miarę XXI wieku.

Wojciech Cejrowski's books are also in a travelling climate - a litlle bit of reportage, colorful relations in his "Gringo among wild tribes". This author has a big talent to narrate, it is a real gift, he builds emotions,suspension and very realistic like a painter describes jungle - he knows jungle perfectly but still has a respect for her, she is power of nature, vivid and destructive in the same time, .
This is very heartwarming there are still some places in the world, where white humans couldn't have such a big impact on native nations. That is why we can still call them "wild". Without iphone, internet in this people minds, bloom thoughts very simillar to ours or even more forward - looking.





Przyznaję się bez bicia, pierwszy obejrzałam film :) z Daielem Craigiem i Rooney Marą. Choć uważam go za świetne kino kryminalne, nie umywa się do finezji Stiega Larssona. Pierwszą część "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" kupiłam kilka lat temu na wakacjach i nawet nie miałam możliwości jej dotknąć!!! Bo natychmiast została porwana przez M. i niemalże pochłonięta za jednym zamachem :) Lepszej recenzji nie trzeba było. Fabuła jest wciągająca, wzbudza podziw dla autora, który w najdrobniejszych szczegółach był w stanie opracować taką intrygę. A pojawiające się raz po raz, nowe poszlaki nie pozwalają oderwać wzroku od kart książki. Rasowy kryminał, a główni bohaterowie nakreśleni z psychologicznym mistrzostwem. Jestem już po drugiej części sagi Millenium: "Zamek z piasku, który runął" i już łapczywie przyglądam się ostatniej :)

I confess, watched movie before reading a book :) with Daniel Craig and Rooney Mara.
It is a realy good criminal story filmed by David Fincher, but even that cannot win with a book by Stieg Larsson. The first part "Men who hate women" I bought few years ago on a holiday and I didn't even have a chance to touch it, because it was grabbed by M. and absorbed in a moment :) The best recommendation ever :) The story is realy amazing, created in every single detail. I admire Larsson he was able to make this kind of intrigue so precisely. New trail after another doesn't let You leave this book before ending. The main characters were written of psychological mastery. I've red the secodn part and I look greedily on the last one :)



Polecam Wam każdą z wymienionych książek, bo mają w sobie coś szczególnie pasującego do panujących wakacji. A jestem pewna, że każdy znajdzie w nich coś interesującego dla siebie.
A Wy? Jakie macie ukochane książki? Chętnie dowiem się o Waszych pasjach czytelniczych :))) Pozdrawiam:)

I really recommend you these books, because they have something that matches the holiday. And I'm sure that everyone will find in them something interesting.

And you? What are your beloved book? I'll be happy to find out about your passions reading :))) :) Regards




środa, 24 lipca 2013

Summer DIY

Eksperymenty z włosami to moje drugie imię :)  I za swój sukces uważam, że do tej pory udało mi się zapuścić je do obecnej długości :) Potrzebę zmian w wyglądzie i zacięcie eksperymentatorskie rekompensuję sobie za to zabawą z ich kolorem :)
Cieniowanie kolorystyczne włosów czyli tak zwane OMBRE miałam okazję wypróbować już rok temu. Po nieudanej próbie ze zbyt delikatną farbą (patrz: brak jakiegokolwiek efektu) zdecydowałam się na wizytę w moim ulubionym salonie fryzjerskim: http://fryzjer-elle.pl/ , gdzie przemiła Pani Asia wyczarowała mi piękny odcień stopniowego blondu na końcach włosów. Efekt super, bo nawet przy zupełnie zwykłym uczesaniu fryzura nadal ma swój zadziorny wyraz i jest ciekawa.



Experiments with my hair it is my other name :) And it's my big success I have now them in this lenght :) A need of changes in my look I supply by choosing many differen hair colours.

Last year I had an opportunity to try a shaded hair - named ombre. After my failed trial with too delicate paint (no effect) I've decided to visit my favourite hairdresser: http://fryzjer-elle.pl/ where wonderful Mrs. Asia create beautiful ombre hair fo me. Even when Your hairstyle is totally plain, this effect makes You always look extraordinary and interesting.


Niektórzy uważają, że to nie ombre, tylko efekt gigantycznych odrostów (hehehe:), ale mnie się podoba.
Po kilku miesiącach, pokryłam włosy w całości jednolitym odcieniem (zdjęcie poniżej):


Some people say it isn't any special effect but just huge visible roots :)))) but I like it a lot :)

After few months I covered whole hair a solid colour (foto below):




To odcień bardzo zbliżony do mojego naturalnego koloru włosów, który niestety ma odcień bardzo popularny pod naszą szerokością geograficzną: mysi :)
Jednak po czasie zatęskniłam za ombre, ale żyłka hazardzisty kazała wziąć sprawy (a raczej włosy w swoje ręce) i schlebić nieco własnym zamiłowaniom do farbowania (zarówno czupryny swojej, jak i innych). Nie będę oszukiwać, że najlepszy do tego jest standardowy rozjaśniacz, choć wiadomo, że wpływa niekorzystnie na stan włosa, jednak w tej sytuacji rozjaśnienie dotyczy końcówek, które w biegiem czasu ulegną okresowemu podcięciu. A podstawa włosa, zostaje nietknięta, więc jest w miarę bezpiecznie. Wykorzystałam do tego produkt z linii "Joanna" - atrakcyjna cena i znana mi już z poprzednich "blond" lat skuteczność:



That "Havana" tone is a similar colour to my natural, which is unfortunately very common in this region of the world: it's mouse tone:)

But it was easy to predict I've been missing my ombre hair, and a gambling side of me said I need to take my life (or rather hair) in my own hands :)))) Besides I have
unpretentious opinion I'm a good hairdresser looking on my friend's and family's hair I used to dyed.

I'm not gonna lie, that standard hair bleach is the best, but it's obvious it makes a damage to our hair. But it covers the end of a hair which You probably gonna cut off soon or later. I used a product by "Joanna" - atractive price and known well result.



Po rozdzieleniu włosów na dwie strony (jak przy zaplataniu warkoczy) i wymieszaniu rozjaśniacza przystąpiłam do dzieła. Przy pierwszej próbie warto nakładać produkt na niewielką partię włosa, aby nie przesadzić z efektem. Równomiernie rozprowadzić na właściwej nam długości pozostawiając najgrubszą warstwę na samych końcach. W zależności od oczekiwanej intensywności (do rymu, heeej:) odczekać 20 - 45 minut (im dłużej, tym rozjaśnienie mocniejsze). Po tym czasie zmyć produkt i jak zawsze umyć całe włosy, by nałożyć odżywkę. "Joanna" dołącza do pakietu mini saszetkę z maseczką odżywczą, jednak przy dłuższych włosach to stanowczo za mało, więc posiłkowałam się własną:


On the beginning I devided hair two sides (as for bride making), mixed product and started my show:) When it's Your first dyeing don't put product on a big lenght of your hair, effect will be slighter and then You can decide You need more.

I applied mixture on the best lenght for me leaving the thickest cover in the ends. Depending on what kind of effect You want to achieve, leave product from 20 to 45 minutes (the longer time the stronger bleaching). Then rinse a product and wash Your hair as always and use a conditioner. "Joanna" adds a mini hair mask but it's definitely not enought for longer hair, so I used mine:


Po każdym myciu nakładam na końce włosów jedwab, odżywia, pozostawia je bardzo miękkie w dotyku, wg mnie to obowiązkowa rzecz przy włosach poddawanych rozjaśnianiu, farbowaniu i działaniu temperatury:

In my oppinion using hair silk is obligatory after every hair wash. Silk makes Your hair nourished, soft, and it's very helpful when You hair have been bleached, dyed, straightened etc.


 Po wysuszeniu, ułożeniu efekt bardzo mi odpowiada, cieniowanie wyszło jednolite (bez mocno zarysowanej linii oddzielającej kolory) i patrząc na moje "nowe" włosy czuję lato w powietrzu :) Polecam!!!! Miłej zabawy :)


After hair drying, styling, effect is very suitable for me. Shade is solid, without a straight line dividing one colour to another. Looking on my "new" hair I feel summer in the air :) So have  fun, take care :)




PS. A kto nie dowierza, że moje eksperymenty z włosami to coś więcej niż opowieści, mały dowód na koniec :)

PS. For anyone who doubts my hair experiments it's something more than a story, a hard evidence below :)



Źródła zdjęć:
www.wizaz.pl
www.okazje.info.pl
www.sklepy24.pl

czwartek, 18 lipca 2013

Daily make-up routine

W ciągu zwykłego tygodnia maluję się bardzo oszczędnie: podkład, róż do policzków, tusz do rzęs, błyszczyk. Ale dla podkręcenia codziennego looku lubię też klasyczną czarną kreskę na górnej powiece. Nie tylko podkreśla oprawę oka, tworzy złudzenie dłuższych rzęs, ale "porządkuje" twarz, nadając jej tym samym więcej wyrazu.
Poniżej widzicie mój zestaw bazowy, ale spokojnie :) nie używam tych wszystkich produktów jednocześnie przygotowując się rano :)))) To kosmetyki, które w zależności od pory roku (m.in. podkład jasny - wiosna, jesień, zima i ciemniejszy - lato), nastroju, stroju dobieram danego dnia. Ale od lat to właśnie one najczęściej pojawiają się w mojej kosmetyczce.

I don't prefer strong make - up during the week, usually I use: foundation, blush, mascara, lip gloss. But sometimes I'm in a mood when I'd like to turn up my normal look. That's why I put a classic black line on my upper eyelid. It underlines the whole eye, makes Your lashes look longer, but also "organize" my face, makes it more distinct.

Below You can find my basic make - up set, but calm down :) I don't use all off those cosmetics on the morning. This is a combo I choose most often depending on the season (lighter foundation for spring, autumn, winter and darker one for summer), outfit, mood and I've been using them for ages.





Zalotka, eyeliner, kredka do oczu, maskara, pędzel do różu, podkłady, róże do policzków i brązer, kredka do brwi, korektor, pomadka.

Na początek nakładam niezbyt grubą warstwę podkładu w najbardziej odpowiadającym odcieniu (Essence lub Revlon) i aplikuję pod oczami kilka kropli korektora (cienie pod oczami łatwo skorygować preparatami z odcieniem żółtego).


Eyelash curler, eyeliner (liquid and pencil), mascara, blush brush, foundation, blush, eyebrow pencil, concealer, lipstick.


On the beginning I apply (but not to much) a foundation on my face in the most suitable shade and put few drops of concealer under my eye (those with yellowish pigments are the best in covering every shades ).



Następnie na górnej powiece tworzę bazę dla eyelinera (Lovely), wykonując miękką czarną kreskę (kredka pochodzi z poprzedniej przesyłki Glossybox: http://www.glossybox.pl/jelly_pong_pong-kredka_2_w_1 )

Next step is drawing a basic line on my upper eyelid, it will make easier to apply liquid eyeliner (Lovely) in the righ place very precisely (eye pencil is from former delivery from Glossybox:  http://www.glossybox.pl/jelly_pong_pong-kredka_2_w_1 )



Kreska jest bardzo pomocna przy poprawce eyelinerem, ale mimo tego zawsze staram się, aby ruch eyelinerem był jak najbardziej płynny, bez odrywania pędzelka od powieki. Od dłuższego czasu używam eyelinera z miękkim pędzelkiem, dużo łatwiej poprowadzić nim jednolitą linię i ewentualne  poprawki są dużo łatwiejsze.

A potem już tylko kilka pociągnięć brązową kredką do brwi. Tu nie należy przesadzać, bo wspomniany we wczorajszym poście motyw wąsów będziemy mieć na czole :))))) I jeszcze tylko muśnięcie policzków różem (lubię mix dwóch kolorów: brzoskwiniowego i słodkiego różowego - Bourjois). Palcem wklepuję w usta pomadkę (MAC, kolor: Girl about town). I efekt gotowy :) Lubię to zestawienie makijażu z tzw. stylem ulicznym, wtedy efekt jest mniej oczywisty, nie nazbyt elegancki, taki mały element sprzeczności :) Tadaaaam!
 Miłego dnia Kochani :))))))


As I said line is very helpfull in covering it by eyeliner, but I always try to make that move very fluently not partly.
I prefer liquid eyeliners with soft brush, because it easier for me to create solid line or make eventual correction.

And then all I need is brown, soft brow pencil  (be delicate and don't make it too strong, cause You don't want to have so popular "moustache motive" on Your forehead:)))))) One touch of blush (I like using mix of colour: peach and sweet rose - Bourjois). I put some lipstick on the top of my pointing finger and apply it lightly on my mouth (MAC, colour: Girl about town). And it is done:) I like to connect this make -up with a street wear (SWAG) when final effect is not so obvious and not too posh, a small element of contradiction :)

Have a nice day, hugs :))))))))))))))))))








środa, 17 lipca 2013

Sale part 2 + Vezzi.pl

Długo nie kazałam czekać na kolejną zdobycz z moich wyprzedażowych łowów :)
Odwiedziłam wczoraj sklep "Stradivariusa", gdzie moją uwagę przykuły koszule: delikatny, pół przezroczysty materiał, wesołe wzory (m.in. szał sezonu, czyli wąsy:) i bardzo przyjazna cena: 39,99 PLN. Skusiłam się i nie żałuję, zwłaszcza, że od razu pomyślałam, że mam świetną możliwość podrasowania wyglądu takiej koszuli dodatkami, które zamówiłam kilka tygodniu temu przez stronę www.vezzi.pl (poniżej  zdjęcia koszuli i blaszek na kołnierzyk).
Vezzi nie byłoby mi znane, gdyby nie inne blogerki, które już korzystały z ich usług. Nie dość, że biżuteria jest śliczna i niebanalna, ma obłędną cenę (nawet bez promocji!!!!), to w dodatku szczyci się wg mnie bardzo dobrą i rzetelną obsługą. Zamówienie jest przesyłane natychmiast po wpłynięciu przedpłaty na konto producenta. Mailowo jesteśmy informowani o każdym etapie zamówienia i wszystko przychodzi na czas, najpóźniej po 3 dniach. Dla mnie bomba! Początkowo zamówiłam na próbę bransoletkę o wdzięcznej nazwie: nie tylko dla kujonów :), aby przekonać się o jakości produktów Vezzi. Obawy były zbędne, bo błyskotki wyglądają dokładnie tak, jak na zdjęciach, jeśli nie lepiej. Gorąco polecam!!!! Zwłaszcza, że nie od dziś wiadomo, że to dodatki są clue stroju, nawet te same jego elementy, ale z innym wykończeniem będą prezentować się oryginalnie i zawsze inaczej. Dość pisania, zapraszam do oglądania:)


 











It didn't take long to show You my next sale trophy :) I visited "Stradivarius" shop yesterday and my eye was caught by shirts: delicate, semi transparent material, funny patterns (such a very popular mustache motive) and a very nice price: 39,99 PLN. I decided to buy it and not regret, especially I had an idea how I can tune this shirt by my jewelery which was ordered on www.vezzi.pl (below: photo of metal wings on collar).

I've never heard about Vezzi before, but thanks to other bloggers who have already ordered sth I could dig in Vezzi's offer.
A jewelery is realy cute, oryginal and it is in a amazing price (even without discount!!!!) an Vezzi can be proud of its customer service. Your order is sent immediately after payment. You have all neccessary information sent on Your e-mail address (when, where, who, how much). And after 3-4 days You can enjoy Your new precious :)It works for me! On the beggining I've chosen one bracelet named funny: not only for nerds :), because I had some worries about real look of those things, but I can assure You, it looks as good as on the picture or even better. Warmly recomend!!!!! There is a simple true that accessories make Your outfit, and thanks of them You can always look in a different way, still using the same clothes :)
Enough writing, enjoy watching :*



Glossybox

                 W tym miesiącu Glossybox czaruje błękitem :) Śliczne pudełko kryje w sobie nie mniej uroczą zawartość:

- odżywka do włosów (nawilżając) AQUA PLUS
- żel do stóp FLY HIGH!
- żel - krem ANEW Aqua Youth AVON
- lakier do paznokci (kolor Brook Street) NAILS INC.
- krem - żel pod oczy (nawilżająco - odprężający) TOŁPA
- prezent od Glossybox chłodząca maska pod oczy

Z takim zestawem nie mogę odmówić sobie dnia domowego spa. Dzień się rozpoczyna, więc wielkie testowanie przede mną. O każdym z produktów pojawi się osobny post - moje pierwsze wrażenie po użyciu i krótka recenzja.
Glossybox to moja wyczekiwana przesyłka każdego miesiąca (subskrypcję prowadzę już od kwietnia) i jak dotąd w każdym pudełku znalazłam coś interesującego - listę najciekawszych produktów dołączę w kolejnych dniach. Jest to o tyle ciekawe, że na moim profilu Glossy mogę wypełnić spersonalizowane preferencje co do kosmetyków z uwzględnieniem typu skóry, potrzeb włosów itd. Od kiedy to zrobiłam, przesłane produkty pasują mi jeszcze bardziej.
Po za tym, to całkiem fajne uczucie, kiedy wiadomo, że co miesiąc przyjdzie do nas tak miły prezent. Zwłaszcza, że subskrypcja to jedyne 50 PLN, a produktów jest zawsze 5, często pozwala to zaoszczędzić na uzupełnianiu zapasów kosmetycznych przynajmniej w danym miesiącu. Polecam Wam serdecznie, a od niedawna również Panowie mogą korzystać z przesyłki dobranej specjalnie dla nich :)))   http://www.glossybox.pl/



























                    This month Glossybox sedduces by turquoise colour :) Charming content is hidden in a cute box.

- Hair Conditioner (moisturizing) AQUA PLUS

- Gel Foot FLY HIGH!

- Gel - cream AVON ANEW Youth Aqua

- Nail polish (color Brook Street) NAILS INC.

- Cream - Eye Gel (moisturizing - relaxing) TOŁPA

- A gift from Glossybox - cooling eye mask.

Having those goods I cannot resist a home - day spa. The day begins, so big testing ahead. I'll add a separate poste about every single product - first impression, short oppinion.

I've been waiting for monthly Glossybox since April and till now I can always find something interesting to me - there will be an additional post about top ten Glossybox products.
Thanks of special personalised profil on my Glossybox page I can fit as much as possible future cosmetics in further boxes. Since then much more products become more suitable to me.
I like that feeling every month, when I impatiently wait for next box as a nice gift. Especially that subscribing costs only 50 PLN, You always have 5 things inside and very often it helps to save money for supplying cosmetics at least in this particular month.
So I warmly recommend it, even Boys can order something special for them, because Glossybox made a man - box :)))




poniedziałek, 15 lipca 2013

Sale, sale, sale!!!!!!

I są, wreszcie się zaczęły. Upragnione WYPRZEDAŻE :) Rajd po sklepach dopiero zaczynam, jak dotąd za mną pierwsze "starcie"... I na starcie :) dwa swetry z ZARY - oba w znośnej cenie i bardzo dobrej jakości. Wełna jest miękka, nie drapie i tworzy tkaninę miło opływającą sylwetkę.
Sweter z gwiazdą jest w rozmiarze M (S był już niedostępny, widocznie cieszył się większą popularnością niż sądziłam:)), ale świetnie sprawdza się jako tunika w zestawie z legginsami. Opcja druga broni się przede wszystkim kolorem, ceglany, ale nierażący, trochę jesienny, co nie powinno dziwić, ze względu na "umowne" lato, które mamy w tym roku :)


It's finally begun - sales I've been wating for. I'm on the beggining of my shopping race and after my first round:) Two sweaters from ZARA - in quite good price and quantity. Wool is soft, not "itchy" and lays in a very good way on our silhouette.
One with the star is M size (S wasn't available, means it was more popular than I thought:), but makes a nice combo with leggins. Option no.2 has a wonderfull colour: something like a brick but not too fluo, a little bit autumnal, what is understandable because of the weather this summer :)



I na fali entuzjazmu skusiłam się też na produkt w regularnej cenie (69,99 PLN) w Reserved.
Kołnierzyki typu bebe to moja nowa obsesja, a ten jest szczególnie uroczy ze zdobieniem ze sztucznych kamieni. Całość równoważy klasyczny czarny kolor bluzki.

Being in so enthusiastic mood I was lured by Reserved. I've choosen a blouse (in its regular price 69,99 PLN) with a bebe collar - which is my new obssesion. This one is really lovely because of colourful stones attached on it. Classic black colour keep blouse in balance.

Już niedługo wszystkie zdobycze (i kolejne też ;) pojawią się w moich stylizacjach. A zwłaszcza ostatnia - będzie mi towarzyszyć w tym tygodniu przy okazji baaardzo ważnego spotkania :) Stay tuned :)
 
All of my sale - trophy (and further also;) will appear as my stylisations. Especially the last one - it will be my companion this week during veeeery important meeting :) Stay tuned :)

czwartek, 11 lipca 2013

My La Mania :)

My La Mania :)

           

                W lutym wzięłam udział w konkursie Sephory TREND LOVER i dziś nie tylko jestem szczęśliwą laureatką, ale i posiadaczką wspaniałej nagrody - sukienki by La Mania :)))) O takiej kreacji marzyłam od dawna, od dłuższego czasu śledzę blog Joanny Przetakiewicz (link dla zainteresowanych: http://lamaniabyjoanna.eu/), gdzie można znaleźć często fascynujące wpisy m.in. o procesie powstawania sukni Diora - nawet zaawansowani fashioniści mogą nie zdawać sobie sprawy, ile wysiłku DOSŁOWNIE fizycznego może kosztować wykończenie i zmaterializowanie projektu.
Pokusiłam się o pierwszą stylizację z udziałem sukienki La Manii, która wcale nie musi być oprawą dla udziału w królewskim przyjęciu. To propozycja dla dynamicznych miejskich kobiet, inspiracja, do nadania duszy ubraniu, które jest tej duszy wyrazem - czyż nie? :)
Enjoy :)

In February I've taken a part in competition: Sephora TREND LOVERS and today I'm a very honored winner and have a wonderful reward in my closet - La Mania dress :))) I've been dreaming about such a dress and  I begin every single day from new posts on Joanna Przetakiewicz's blog (link: http://lamaniabyjoanna.eu/), where you can  easily find fascinating articles (about Dior's projects, even very up - dated fashionist could possibly be not aware of extreme PHYSICAL effort needed to sew those enchanting dresses).

I decided to show you my first idea with La Mania dress, which doesn't have to be wore on a special occasion in Backingam Palace. It is a proposal for vivid, urban woman, an inspiration how to put a soul in our favorite clothe. In the same time clothes are a way to express our spirit and way of life - aren't they? :)
Enjoy :)





Pokaż mi swoje usta, a powiem Ci, kim jesteś!



Kredka miłości

Maurice Levy, to nazwisko, które szczególnie wpisuje się w historię kobiecego piękna i produktów do makijażu. Jako pierwszy na początku XX wieku stworzył tzw. kredkę miłości w metalowej oprawce. Pomadka stała się od tej pory atrybutem dam podążających za nowoczesnymi trendami i znakiem rozpoznawczym ówczesnych fashionistek.
Moda i pielęgnacja ma swoje ważne miejsce w historii już od czasów starożytnych, gdzie Egipcjanki barwiły usta ochrą lub mieszaniną pierwiastków nadającym ustom intensywną barwę czerwieni. Dziś technologia w służbie piękna pozwala na zdecydowanie łatwiejsze podkreślenie kobiecych atutów, dając jednocześnie nieprzebrane możliwości wyboru odcieni w zależności od nastroju.
Wykorzystując dorobek poprzedników i wzbogacając go o indywidualne cechy, firma MAC zawojowała rynek kosmetyczny lat 80. XX wieku, stając się ikoną wśród producentów pomadek.

Piękno dla życia

Frank Toscano i Angelo – założyciele marki, stworzyli nie tylko wysokiej jakości produkt, ale całą filozofię firmy, z którą po dziś dzień identyfikują się kobiety na całym świecie oraz nazwiska gwiazd z pierwszych stron gazet. Wykorzystanie w 100% naturalnych składników, które nie tylko są przyjazne dla skóry, ale tworzone w myśl ochrony środowiska, to tylko niektóre z idei przyświecających producentom. W 2008 roku firma MAC wspierała akcję niosącą pomoc ludziom żyjącym z HIV i AIDS, tworząc na tę okazję specjalną linię kosmetyków do koloryzacji VIVA Glam, co przyniosło imponujący wynik blisko 130 milionów dolarów. Stanowi to swojego rodzaju piękną klamrę w historii funkcjonowania MAC, która swój początek wzięła właśnie od produkcji środków zwalczających wirus.

                Feeria barw

Wśród 160 odcieni współczesnych „kredek miłości” MAC każda „kobieta w wielkim mieście” znajdzie tę idealną, wydobywającą najlepiej jej piękno. Ich dystrybucja rozciąga się na blisko 50 krajów na świecie, a marka wciąż tworzy nowe linie kosmetyczne począwszy od pomadek, poprzez cienie do powiek, jak i wyspecjalizowaną serię produktów do pielęgnacji twarzy. Logo firmy staje się dziś wyznacznikiem profesjonalizmu modowych sesji zdjęciowych i pokazów najnowszych kolekcji projektantów pod każdą szerokością geograficzną. Najlepszymi ambasadorami są wielkie nazwiska gwiazd, które poza kadrem filmowym, czy na potrzeby kampanii reklamowych, również przyznają się do wyboru ich produktów, jak Fergie wokalistka grupy The Black Eyed Peas. Nic więc dziwnego, że nazwa MAC, jest dziś na ustach wszystkich i to na ustach pociągniętych właśnie ich pomadką.



Źródło:
1.       Długa historia malowania ust. Jak powstała pomadka, Krystyna Kuczyński