Powered By Blogger

sobota, 21 września 2013

Glossybox in September



Witajcie Kochani. Wreszcie obiecany post o nowej Glossy przesyłce :) W tym miesiącu kolejne nowości wzbogacających moją kosmetyczkę i kilka słów odnośnie produktów z poprzedniego postu, które najbardziej przypadły mi do gustu.
W tym miesiącu Glossybox pachnie już jesiennymi wieczorami z nutką cynamonu, a oto najnowsze zdobycze:

Odżywka ARTEGO do codziennego stosowania. Jest świetna, podobnie jak i mega odżywacza maska do włosów z tej linii z poprzedniej wysyłki. Cudownie pachnie - zapach utrzymuje się przez cały dzień i pozostawia włosy miękkie na długo, bez uczucia przeciążonych włosów.





Eyeliner - Be a Bombshell - strzał w dziesiątkę, bo właśnie skończył się mój ulubiony z Lovely z miękkim pędzelkiem. Ten na zdjęciu poniżej jest ostro zakończony, więc pozwoli na turboprecyzję w rysowaniu czarnych "skrzydełek jaskółki" na powiece :)




 

Orientalny peeling do ciała z glinką marokańską od Yves Rocher - pachnie przepięknie, bardzo apetycznie, z miłą chęcią zjadłabym go na deser :) Konsystencja jest gęsta, ale jak dla mnie liczba drobinek zdecydowanie za mała. Lubię peelingi silnie ścierające i idealny znalazłam we własnej kuchni, wykorzystując kawę z ekspresu :)))



Balsam z masłem shea z Organique - tego produktu i producenta nie trzeba ani przedstawiać, ani zachwalać, bo wszystko, co wychodzi spod wieczek tej marki, jest niesamowite. Produkt jest o tyle ciekawy, że jest w formie stałej, a po rozgrzaniu w dłoniach zamienia się w natłuszczający eliksir :)


 


Emulsja Initiatic Lierac - z tą marką spotkałam się stosując jakiś czas temu ich olejek do twarzy, ciała i włosów. Zachwycający zapach i prawdziwe spa dla całego ciała. Stąd bardzo ucieszyła mnie ta odżywcza emulsja do twarzy. Wspaniała pielęgnacja i zapach luksusu :)



Woda toaletowa Just Cavalli - zapach dość intensywny i cięższy, ale z charakterystyczną pudrowo - kwiatową nutą. Choć ja bez wątpienia zakochałam się w ich wersji na lato w pięknej turkusowej butelce.

Fot. douglas.pl

Fot. douglas.pl

A teraz wywołam do tablicy ulubieńców i pomyłki z poprzedniego miesiąca:)

ZDECYDOWANYM faworytem są produkty Aussie do pielęgnacji włosów. Nie tylko pięknie pachną, odżywają włosy - na prawdę łatwo je rozczesać po umyciu, bez wyszarpywania kępy włosów szczotką. A poza tym są łatwo dostępne w drogeriach.


 
 Kolejny produkt, który ma szansę pozostać ze mną na dłużej to maskara Avon Mega Effect.
W pierwszej chwili jesteśmy przerażone wielkością szczotki, ale już po chwili możemy przekonać się, że rozczesuje idealnie wszystkie rzęsy i pozwala uzyskać wyrazisty efekt już po nałożeniu jednej warstwy. Przy kolejnych rzęsy nie są posklejane i nie wyglądają tandetnie. Wprawy wymaga jedynie posługiwanie się szczoteczką, aby nie pomalować przy okazji całej górnej powieki :)))

 
Pozostałe produkty były jedynie ciekawym eksperymentem, jak mgiełka do ciała, która może miała by większe znaczenie i wpływ na moją pielęgnację w środku lata. A maseczka Yasumi, choć w 100% naturalna odstraszyła mnie zapachem, który nie pozwolił mi na prawdziwy relaks.





Z niecierpliwością czekam na kolejną Glossy paczkę i serdecznie polecam Wam skorzystanie z ich oferty: http://www.glossybox.pl/ . Za koszt abonamentu (50 PLN) co miesiąc możemy testować kolejne kosmetyki, a często skompletować kosmetyczkę :)))) Pozdrawiam serdecznie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz