Powered By Blogger

poniedziałek, 3 lutego 2014

My shade of gray

Nie, nie chodzi mi o książkę o odcieniach pana Gray'a :) A do stworzenia tego looku doszło (jak zazwyczaj) zupełnie przypadkiem, bo kiedy nie mam w planie absolutnie nic do zrobienia po za odpoczynkiem, wybieram ubrania ciepłe, wygodne i bez zadęcia na konkretny efekt. Ale kiedy już zobaczyłam co z tych przypadkowych wyborów wyszło tym razem, stwierdziłam, że właśnie takie zwykłe, codzienne stylizacje to coś, czym też warto się z Wami podzielić. I jak się okazuje, stonowane kolory, a w zasadzie jeden :) nie muszą być nudne. Czasem cały widz polega na tym, żeby łączyć ze sobą różne tonacje tej samej bazowej barwy. Dla ożywienia całości dodałam fuksjową pomadkę MAC i naszyjnik - usta z New Yorker'a, ot taka wisienka na torcie :)
Sweter i body to świeże łupy z Drezna :)


No, it won't be a post about that novel with Mr Gray :) This look was made accidentaly (as usual), because when I have nothing to do besides relax, I choose warm, soft and comfy clothes without planning some special effect.
But when I saw this combo I made this time, I decided to join it with You.

And even very simple outfit doesn't have to be boring. Sometimes the whole clue is to put together things in the same shade of one basic colour. To make it more vivid I choose MAC lipstick in stron fuchsia shade and my lip - necklace from New Yorker - like a frosting on a cake :)
Jumper and body are new arrivals from Dresden :)

Spodnie/Trousers - Pull&Bear
Koszulka (body)/T-shirt (body) - TALLY WEIL
Skarpety/Socks - H&M
Sweter/Jumper - Vero Moda
Płaszcz/Jacket - CUBUS
Czapka/Beanie - New Yorker
Buty/Shoes - Convers



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz